Chodzisz na Marka bez koszuli, w maju kożuchem się otulisz.
Co Marek zagrzeje, Pankracy (12.05) wywieje.
Co na Marka się stanie, to na ogrodników (12,13,14.05) odstanie.
Jeśli deszcz w świętego Marka, to ziemia w lecie jak skwareka.
Do Świętego Marka nie ma żyta ani ziarnka.
Gdy Marek z deszczem przychodzi, posuchę w lecie rodzi.
Gdy na marka pot ocierasz, Tak na Serwacego (13.05) kożuch wdziewasz.
Jak długo żaby przed Markiem krzeczą, tak też długo potem milczeć muszą.
Jak długo żaby przed Markiem rechoczą, tak długo deszczu po Marku nie zoczą.
Jak Marek przypieka, chłop jeszcze ponarzeka.
Jeśli na Święty Marek deszcz idzie, to i na kamieniu owies , wzejdzie.
Kiedy Marek skwarem zieje, w maju kożuch nie dogrzeje.
Kiedy Marek przypieka, człek jeszcze na ziąb ponarzeka.
Na Marka człek bez koszuli, a w Ogrodników (12,13,14.05) przy piecu się tuli.
Na Marka dmuchasz, w maju pochuchasz.
Na Marka dogrzewa, zwykle potem ulewa.
Na Św. Marka deszcz, to suchego lata wieszcz.
Świętego Marka – buchnie ciepło jak z garnka.
Na Świętego Marka rychły groch, pózna tatarka.
Kiedy Marek ciepłem darzy, mróz ogrody jeszcze zwarzy.
Jak deszcz w świętego Marka, będzie ziemniaków tylko miarka, a gdy w Marka pogoda na ziemniaki uroda.